Kolejne miejsce na naszej liście “ulubionych miejscówek”. Scena Kulinarna, bo tam odbyło się wesele, tak bardzo skradła nasze serca, że postanowiliśmy zorganizować tam nasze prywatne przyjęcie ślubne. Świętowaliśmy skromnie, nie tak hucznie, jak Kamila i Bartek, ale było równie miło. Jednak nie o nas ten materiał. Przenieśmy się więc na chwilę z powrotem do Sierpnia, kiedy Lato lało żarem z nieba, o pandemii mniej się mówiło, słychać było bawiące się dzieci na placach zabaw i było się bardziej radosnym. Wtedy właśnie sakramentalne “TAK” powiedzieli sobie bohaterowie naszego reportażu, Kamila i Bartek. Trzeba było ograniczyć liczbę gości, to już był wtedy standard, ale Ci, którzy przyszli, byli najlepsi.
Dobrze wspominamy letnie miesiące i na pewno na długo zostaną w naszych głowach. W tym roku to właśnie Sierpień przyniósł nam najwięcej szczęścia. Za sprawą rekordowej ilości ślubów w miesiącu (lecieliśmy na pełnej, oj działo się), ale przede wszystkim za sprawą tak życzliwych ludzi, jak Kamila i Bati. Zapytacie nas o najbardziej sentymentalny ślub? To właśnie ten, w cichym zakątku Bytomia, w najfajniejszej miejscówce.
